Wyeliminuj to, co czyni cię nieszczęśliwym, co zakłóca twoje myśli i nie pozwala ci czuć się dobrze ze sobą. Wyeliminuj piwo, wyeliminuj zbędne kilogramy, a znajdź sobie coś do roboty, coś co pozwoli oderwać ci myśli od tych nieprzyjemnych, od tych czarnych chmur pojawiających się znikąd zupełnie niepotrzebnie, obejrzyj w końcu filmy czekające w kolejce, przeczytaj pozostawiony stos książek. Zerwij z tym, co robisz na codzień, daj szansę akurat temu jutru by stało się tym lepszym. Akurat te, właśnie te, żadne z kolejnych.
Człowiek jest zanadto cudowną istotą, może budzić się nieszczęśliwy przez ciąg poranków, lub też płakać w poduszkę przez kolejny ciąg nocy, a i tak nie kiwnie palcem nad tym co się dzieje, zagłębi się w to swoje gówienko i będzie w nim siedział do upadłego.
A to życie jest siłą tkwiącą w człowieku, dopóki żyjesz do wtedy masz w sobie siłę, tę siłę witalną, dzięki której serce bije, krew płynie a nerwy przewodzą impulsy. Nie mów więc, że nie masz siły, bo jest to kompletną bzdurą.
Żyjesz, by wygrywać, życie daje ci szansę wygrywać, porażka jest twoim wysoce nagannym wyborem, wyborem niedopuszczalnym.
(żeby nie było, nie jestem hipokrytką, napisałam to w formie perswazyjnej, aby móc kierować to do samej siebie i wbić sobie do głowy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz